A może kartki?

Zdaję się, że naprawdę robię wszystkiego po trochu, a kto jest od wszystkiego, ten...nie ważne, robię to co lubię i niestety to, na co pozwala mi ograniczony czas (w piwnicy zalega coraz więcej mebli do odnowienia! 😉 ). Cóż, od okazji do okazji wykonuję też kartki, bo aż wstyd, kiedy przynosiłam na urodziny kartkę z życzeniami i pytanie, a raczej stwierdzenie brzmiało: "Piękna! Na pewno sama robiłaś?" i tu trzeba było odpowiedzieć, że niestety "nie". Dlatego najpierw niechętnie postanowiłam, że jak już coś dam, to samodzielnie wykonane lub wcale, a potem nawet się wciągnęłam.



Komentarze

Popularne posty